Autor Wiadomość
Raven13
PostWysłany: Sob 13:14, 12 Sty 2008    Temat postu:

I w ten sposób zakończyliśmy piękne opko o BB i Rae. Zapraszamy na nast5ępne. BB i Rae są parą.
Lewel@
PostWysłany: Sob 13:02, 12 Sty 2008    Temat postu:

o.o'
- Ekhem... nie no co ty.... jaaasne...

W Wiezy.
- I dobrze ze wszystko dobrze sie skoń... - zaczela Star jednak przerwal jej gwaltowny wybuch.
- łaaaaaa... nic nie widzem... ek! O Rae.. to ty????! Ja wlasnie..?
- BB !! ZŁAŹ ZE MNIE!!

chwile pozniej

- No sorrey przepraszam ze wylaczylem to swiatlo.. to siem nie powtorzy ^^''.
- Ohh, Cy.... =='.
Raven13
PostWysłany: Sob 12:57, 12 Sty 2008    Temat postu:

BB łaził tam i z powrotem, śpiewając Opening, gdy wtem Rae go usłyszała
- BB!!
- Krzyknęła tak głośno że aż tytani przylecieli
- O Rae!? - zdziwił sie
- Wiecie gdzie jest wyjście?
- yhm
- Musze wziąć prysznic, przesiakłem tym zapachem.
Lewel@
PostWysłany: Sob 12:52, 12 Sty 2008    Temat postu:

- I znowu go zgubilam?
Raven upadla na ziemie, wstarzsana wsciekloscia.
Zaczela walic w ziemie piesciami.
- CHOOOOOOOLERA!! Krrarararararrarraaaaa....!
Tytani: o.o' Ekhem lepiej zostawic ja sama...
I ruszyli szukac BB zostawiajac sama Rae z jej atakiem zlosci.
Raven13
PostWysłany: Nie 13:33, 06 Sty 2008    Temat postu:

Zakrakała wściekle i
- Azarath Metrion Zinthos!!
- BB skorzystał z okazji i poszedł w jakieś odludne miejsce by "zrobić to co musi"
- Raven zadawała Sladeowi cios za ciosem aż w końcu padł..
- Raven to było..
- Gdzie jest Bestia?!

Bestia właśnie skończył.
- Uff.. nikt mnie nie widział... Ale gdzie ja właściwie jestem..?
Lewel@
PostWysłany: Nie 13:21, 06 Sty 2008    Temat postu:

Slade: Zawsze masz scieki =='

W tym momencie wpadaja Tytani.
- SLADE ODCZEP SIE OD NIEGO!!
- Tak, panie Slade, nie tylko pan lubi wachac kwiatki ^u^
Wszyscy patrza w zdumieniu na Star:
- ...
- Ekhem, tak sie mowi ^^'... Widzicie na Tamaran...
Ale nie dane jen bylo skonczyc. Bo Raven rzucila sie z wsciekloscia na Sladea
Raven13
PostWysłany: Nie 13:14, 06 Sty 2008    Temat postu:

Dobra tytani!! Kryjówka Slade jest w kanałach ściekowych!! - Oznajmił Robin
- Hurra!! - kRZYKęłA sTAR - Powąchamy kwiatki!!
- ...
- No co?
- Nic nieważne...
- No to na co czekamy idziemy! - Powiedziała Rae
- Tytani WIO!!!!!!!!!!!

Panie Slade... - Zaczął nieśmiało BB
- Hmn?
- Gdzie tu jest toaleta bo coś mnie brzuch boli...
- Jesteśmy w kanale ściekowym!!
- Aha... Rozumiem... Ale ja nie wytrzymam!!
Lewel@
PostWysłany: Nie 13:06, 06 Sty 2008    Temat postu:

- Rae, czy bylabys laskawa nie histeryzowac? =='
- Nie.. NIE BYLABYM, KIEDY MOJ PRZYJACIEL ZAPEWNE AKTUALNIE JEST W STANIE ŚMIERCI... !!!!
- o.o'
- Ekhem, ale przyja...
- STAR!! NIE POMAGASZ MI...
- Przyjaciolko mamy przeciez taki piekny dzien - Star wskazala za okno za ktorym szalala burza z piorunami.
Raven13
PostWysłany: Nie 11:20, 06 Sty 2008    Temat postu:

Po opowiedzeniu wszystkiego Cyborg dostał kazanie od Robina, a Rae silne środki uspokajające.

Tymczasem BB zwymiotował na dopiero co umytą podłogę i musiał ją myć jeszcze raz. Na szczęście udało mu się ubłagać Slade, żeby nie musiał jej wylizać...

OMG!! Niee!! To straszne! - Krzyczała Rae A reszta planowała odbicie BB
Lewel@
PostWysłany: Nie 0:49, 06 Sty 2008    Temat postu:

Podbil Sladowi oko... A to oznaczalo cos znacznie gorszego niz smierc. DUZO gorszego. Smierc w meczarniach...
BB skuto w kajdany i kazano myc podloge. Wlasna szczoteczka do zebow. Taka fajna, zielona.
Tymczasem Cy postanowil \nikomu nie mowic...
ale prawda wydarla sie szybciej niz myslal. Po uplywie sekundy.
-Eaaaarkmm... Gdzie jest BB? - Rae - *szok*.
Raven13
PostWysłany: Nie 0:30, 06 Sty 2008    Temat postu:

To nie było tak!! Dałem mu syrop, a on go rozlał a Raven myślała że to krew.. Sami rozumiecie.
- Cyborg - Zaczął Robin. - Zmień Bestii pościel i zabierz do łóżka
- ok..
- A ty Raven, uspokuj sie. za bardzo sie martwisz
- Hmnn.. - Ale obawy Rae były słuszne!!

BB nudził sie, a korzystając z tego że Cyborg wyszedł otworzył okno i wylazł. W tym momencie w drzwiach staneły Roboty Slade. Gdy Cyborg tam wszedł myślał że to oni porwali BB ale Bestia zrobił coś, dzięki czemu byłó w jeszcze większych tarapatach...
Lewel@
PostWysłany: Nie 0:23, 06 Sty 2008    Temat postu:

- Oh, kochana przyjaciolko, cóż żesz sie stało że az tak nadwyrezasz swe biedne struny glosowe? - spytala z troska Star, patrzac na Rae jakby chciala jej sprawdzic czy ma goraczke, co bylo dosyc prawdopodobne.
Rae: ==' Cy chcial zabic BB!
Cy: Słucham ?? To co, moze jeszcze mam go bronic przed kazdym syropem jaki zechce sie na niego rzucic ==' o.o'
Robin: A o co chodzi przepraszam bardzo...?
Rae: Mowie. Cy rzucil syropem w BB i chcial gfo zabic *foch na Cybusia*
Cy: *zgon*
Raven13
PostWysłany: Nie 0:07, 06 Sty 2008    Temat postu:

...
- Raven?
- ...!
- Raven...
- PLAME PO SYROPIE?!?!?!?!?
- Yy... noo. BB wylał przez przypadek...
- Ty idioto!! Jakżeś go pilnował!! Mógł sobie krzywde zrobić!!
- ... Sokiem?
- Taaaaaaaak!!
- Ale...
- Sok jest bardzo niebezpieczny, szczegulnie przeterminowany! A teraz zmień mu pościel i zaaplikuj do łóżka JASNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!????
Rae darła sie tak głośno że aż Rabin i Gwiazdka p0rzybiegli...
Lewel@
PostWysłany: Nie 0:02, 06 Sty 2008    Temat postu:

Raven pobladła. O ile było to możliwe. Jej skora bylo juz wystarczajaco... szara oO'
Krew. Pierwsza mysl jaka przychodzi na mysl.
Upadla na kolana, czujac pierwsze łzy na policzkach.
- Dla.. dlaczego? DLACZEGO TY A NIE JA??????!!! - nagla fala łez i rozpaczy.
Trzesla siem ]:>
Bardzo, mocno. Drgawek dostala.
- To nie afir.. on... on nie zyje *łzy*
Do pokoju wlazi Cy.
- Errrm, Rae dlaczego lezysz na ziemi, wstrzasana drgawkami rozpaczy, wpatrujac sie w plame po syropie.. ? oO'
Raven13
PostWysłany: Sob 23:51, 05 Sty 2008    Temat postu:

emh!! BB NIE!! Bestia!!
- Krzyczała przez sen
- AAAAAAAAAAAAaaaaa!!!
- Obudziła sie
- hyy...hyyy... T t too bbyło sststraszne! - Powiedziała do siebie.
- Pójde sprawdzić co z nim

Kroczyła już jasnym korytarzem wieży TT. W końcu doszła do sali szpitalnej.
Numer 4... gdzie on.. a! Tutaj. Weszła a jej oczom ukazała się plama czegoś Czerwonego...

Tymczasem BB leżał w pokoju nr 3 a Cyborg wściekał się za rozlanie soku z winogron na pościel...
Lewel@
PostWysłany: Sob 20:24, 05 Sty 2008    Temat postu:

- Ekhememe... ^^' Sorry za ten lek.
- A nie ma sprawy, przygotuje nowy :D Wazne ze ci nic nie jest.
BB dostal krotkiego ataku kaszlu, po czym usmiechnal sie , lekko przelykajac sline.
- Tjaaa. Ano ^^""".
Cy wyszedł , a BB opadl bezwladnie na łózko.
Siedzenie w pokoju bylo nudne postanowil wiec wybrac sie na 'wycieczke'.
Juz mial wychodzic gdy poczul na sobie czyjes spojrzenie. Obejrzal sie.
- CY!!!!
Cy: *unosi brew*
BB: *przelyka nerwowo sline* To ja chyba wroce do lozka....
Tymczasem Rae..
Raven13
PostWysłany: Sob 20:01, 05 Sty 2008    Temat postu:

Wtem wszedł Cy...
BB nie wiedząc co robić zrobił to, co pierwsze mu na myśl przyszło, a mianowicie zaczął udawać silny atak drgawek. Tzn zaczął się trząść i krztusić
- BB?! Co ci jest!!
- Cyborg szybko poodsuwał rzeczy o które BB mógł się uderzyć i poluźnił mu ubranie ( to jest pierwsza pomoc)
Nic nie mógł zrobić, więc czekał aż Bestii samo przedzie. W końcu Bestia przestał..
Lewel@
PostWysłany: Sob 19:44, 05 Sty 2008    Temat postu:

A mianowicie...:

BB SPADŁ Z ŁÓŻKA...

*muzyczka z Archiwum X (jak mawia n'dili..)

Mamroczac cicho pod nosem oparl sie o biurko. Ale to nie bylo biurko. Tylko marnej jakosci krzeselko na ktorym lezala jakas butelka z lekiem. Oczywioscie pod naporem ciala BB jako ze oparl sie dosc mocno, w efekcie czego lek wyladowal na podlodze. BB odskoczyl jak poparzony.
- ==' Cy mnie zabije...!
Raven13
PostWysłany: Sob 19:40, 05 Sty 2008    Temat postu:

Cyborg wziął ją na ręce i zaniusł do łózko
- Wrrr...
- Uważaj kruczku bo zaczniesz krakać - Powiedział Cy
- (Rae ze wściekłości) KRAA!!!
?!?!?!??!?!?!?!
No już dobra! dobra!
- Żądam kawy!! - krzyczała ale w końcu sama zasnęła niestety, gdyby była przy BB TO by się nie stało:
Lewel@
PostWysłany: Sob 19:36, 05 Sty 2008    Temat postu:

- No co ?
- BB zemdlał *znudzenie* - Robin.
- Aha.. no, to jest pewien problem.
Po dokladnych ogledzinach Cy stwierdzil ze OBEJDZIE SIE bez lekarza. Co bylo pewnym zakonczeniem dla Raven.
Za to uznal ze ona sama powinna z lekka odpoczac.
- Ale ja nie.. ja nie mogem... ŁAAAGHHH!! Puszczajcie!
- Rae, tlumacze ci po raz setny, ze musisz isc spaciu spać ^,^
- =.='
Raven13
PostWysłany: Sob 19:28, 05 Sty 2008    Temat postu:

- ...ON majaczy!!! Niech ktoś do jasnej cholery zawoła lekarza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Raven?! Co się dzieje?!
- BB, on.. yyy... no zemdlał on...
- Spokojnie... Raven uspokój się już... Cyboorg!! chodź że tu!!
- już już... - Dało się słyszeć głos z garażu..
- Pośpiesz sie!!
- JUŻ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - (tupanie po schodach)
- Ała!! - (dzwięk tłuczonego szkła...)
Cyborg stanął w drzwiach..
Lewel@
PostWysłany: Sob 19:22, 05 Sty 2008    Temat postu:

Raven zaczela sie wydzierac na pol domu.
- LEKARZA!! NAGŁY WYPADEK !! TU JESTEMN... ŁAAAAAACHHHHHH !! POMOCY!! On.. nie nie.. ONA... matko, co ja gadam...? OOOOOOONNNNNNN STRAAAAACIŁŁ PRZY...
Spojrzała na BB.
Jego twarz zbladła. Blada zielen ? oO'
- Ekhem... czy to normalne ? o.o'
BB otworzyl jedno oko i spojrzal na nia krytycznie:
- Nie raczej nie -.-' - mruknął i znów padł nieprzytomny.
Raven13
PostWysłany: Sob 19:20, 05 Sty 2008    Temat postu:

Nagle jednak, BB jakby zmarkotniał. Położył głowę na poduszce, spuścił uszy i zamknął oczy.
Rae aż się przestraszyła
- BB wszystko gra?
- yhym
- napewno...?
- yhy...
- może zawołam lekarza?!
- Wtem BB stracił przytomność...
Lewel@
PostWysłany: Sob 19:09, 05 Sty 2008    Temat postu:

BB obudzil sie i spojrzal na nia zdezorientowany.
- Hę...? Huh, hkehmm...?
Po chwili reka Raven znalazla sie na jego twarzy, by po chwili ja opuscic zostawiajac wielki, czerwony ślad.
Beast Boy patrzyl na nia dalej tepym spojrzeniem. Nie rozumiał?
- oO'
- I czego sie głupio gapisz ??!
- ....
- ... =='
- Nudzi mi siem ?
- AAAARGHHHHH!! Precz z zielonymi opdmiencami =='''
- ALe ja nie caly jestem zielony...
- .......
- Moje oczy maja barwe morska.
- *zgon*
Raven13
PostWysłany: Pią 23:13, 04 Sty 2008    Temat postu:

No dobra.. dobra..!! - Powiedział obrażony BB, po czym przewrócił sie na 2 bok i po chwili usnął.
- Chhhhrrrr.............. - Bestia chrapał niczym hipopotam!!
- Szturchnij go!! - Nakazała Rae
- Daj mu spokój!! niech sie biedak wyśpi!
- ech..
- chrrrr...
- ...
- chrrr
- ...!
- chrrrrrrrr....
- Cisza!!!! wrzasneła Rae
Lewel@
PostWysłany: Pon 15:48, 17 Gru 2007    Temat postu:

Nastepne 30 min Raven prawila mu dłuuuuuugie kazanie na temat jego sposobów odzywiania się. W koncu skonczyla. BB patrzyl na nią tępo.
-Rae, powiedz czemu nie przestrzegasz wlasnych zasad?
Teraz to ona odpowiedziala mu ogłupiałym spojrzeniem.
Klocii sie nastepne 2 godziny. W wyniku koncowym stwierdzili ze lepiej do tego nie wracac... Nigdy wiecej. Never more...

- BB, badz tak mily i IDŹ JUŻ DO CHOLERY SPAĆ!!
Lewel@
PostWysłany: Pią 15:26, 07 Gru 2007    Temat postu:

- Uhym. Świetne.
Wszyscy siedzieli przy nim na zmiane, ale jakims DZIWNYM trafem Raven najczesciej. Ciekawe jak to sie moglo stac...
- Chcesz jeszcze jeden zart Rae? Znam taki jeden dobry, spodoba ci się...!
- Po 1: nie jestem 'Rae'. Ani 'Krusia' ani 'Rae-Rae'. Raven. Po 2: nie dziekuje, te 1072 kawaly jakie powiedziales do tej pory mi w zupelnosci wystarczaja...
BB juz otwieral usta.
- I po 3: nie, zostaniesz tu tak dlugo jak trzeba i nie bedziesz jadl zadnmego tofu.
Juz mial wyglosic sprzeciw co spotkalo sie z kategorycznym uniemozliwieniem.
- Prawdopodobnie wlasnie przez to swinstwo jestes chory. Dziwisz sie, tak to jest jak idiota probuje sam sie odzywiac...
Raven13
PostWysłany: Czw 22:49, 06 Gru 2007    Temat postu:

Co było dość zabawne, chociaż zupełnie nie realne.
- BB dochadził do siebie. W końcu trochę znormalniał i swobodnie rozmawiał.
- A znasz to - dlaczego ciastka idą do doktora
- Raven starała się to jakoś znieść
- Dlaczego?
- Bb..bo są kru kruche!! hahahhahahahahhaha Laughing Rozumiecie? Kruche
- Tiaa.. - Powiedziała Rae
- ha haaa haaa....
Lewel@
PostWysłany: Czw 22:19, 06 Gru 2007    Temat postu:

- Majaczy...
Jednak na jej twarzy widac bylo niepewnosc. Takie zwierzenia nawet jak na majaczenie nie byly zbyt... normalne. Zwlaszcza u BB,
Choc... od kiedy go mozna nazwac normalnym..?
Pewbnie nie. BB wypowiadal jakies gluipoty z serii 'wyjdziesz za mnie' i 'moja rozyczko' sliniac sie przy tym nieco. oni tymczasem omawiali strategie co z nim zrobic...
Raven13
PostWysłany: Czw 22:05, 06 Gru 2007    Temat postu:

Okazało się że BB powoli powraca do zdrowia, lecz wciąż majaczy.
Ma też wysoką temperaturę

Ale po jakimś czasie padło zdanko, którego NIKT się nie spodziewał
- Kocham ... Aurelię!
- Wszystkich zatkało...
Wtem Raven powiedziała
Lewel@
PostWysłany: Czw 21:05, 06 Gru 2007    Temat postu:

Majaczyl. jak juz od jakiegos... tygodnia.. To zastanawiajace jak moze dzialac glupota i choroba. Ma to z pewnoscvia ciekawy wpływ na człowieka.
- Mnn...ghyt... kwaah... - takiez to inteligentne wypowiedzi wypowiadal BB.
A Cy i Rae umierali zn nudy jesli mozna to tak nazwac.
Bylo to calkiem ciekawe, choc zalezy pod jakim wzgledem.
Pouczajace. Mozna bylo dowiedziec sie wielu ciekawych rzeczy...:

- Mweee... łehggu...
- Yhym.. interesujace - Cy.
Raven13
PostWysłany: Czw 19:16, 06 Gru 2007    Temat postu:

Gwiazdko... - Pocieszał ją Robin.
- Bedzie dobrze zobaczysz. Wyjdzie z tego
- Och Robin... - Zapiszczała
- Zadzwon jeszcze raz...
- Za chwilę...
- ale...
- Gwiazdko dzwoniłem 5 min temu!
- Czy ty wiesz co się moze stać w ciągu 5 min?!
- Ech...

- Tymczasem BB
Lewel@
PostWysłany: Czw 17:34, 06 Gru 2007    Temat postu:

Teraz tylko oni pozostali przy BB...
Robina cudem wyslali do wiezy twierdzac ze nic tu nie pomoze.
Ciezko bylo splawic ic lidera a jednak sie udalo.. jednak.
Nie bylo to wielka zmiana gdyz chlopak raz po raz pojawial sie na ekranach ch komunikatorow.
Co nie bylo z pewnoscia normalne. BB znowu zaczal majaczyc.. po tych kilku dniach mozna bylo zauwazyc pewne zaleznosci w jego 'bredzeniu'.
Raven13
PostWysłany: Czw 16:39, 06 Gru 2007    Temat postu:

BB wprawdzie odzyskał przytomność, ale miał tak wysoką gorączkę, że non stop majaczył. Mówił żeby nie odchodzili, żeby go z tą paniusią nie zostawiali. Do Robina mówił nawet tato..

- Nie wiem co z nim będzie. - Powiedział Cy.
- Ja też się o niego martwię... - przyznała Raven
Lewel@
PostWysłany: Śro 23:06, 05 Gru 2007    Temat postu:

...
Ale nie bylo. Mina;l dzien. I drugi. I nawet trzeci dzien minal. I nic. Cisza.
BB od czasu do czasu odzyskiwal po czesci przytomnosc, co jednak dziwnie na niego wplywalo. Zdawal sie byc nieobecny a ich wciaz nekala tamta paniusuia od siebie. Wciaz mieli jej przerazajaca nagannie czysta twarz przed oczami. Nie bym to przyjemny widok. Zwlaszcza dla BB ktory zdawal sie wrecz o niej bredzic..
Raven13
PostWysłany: Śro 22:14, 05 Gru 2007    Temat postu:

Tytani już przysypiali, gdy nagle.
- Mnn... Ra..ven.. Ty...ta..nii.. Ugh.. - Powiedział BB i otworzył delikatnie 1 oko
- Bestio... - Powiedział Cicho Robin
- Mn?
- Jak się czujesz
- Boli... Zajęczał BB
- Wiem... - Powiedział Cy
- Będzie dobrze - Powiedziała Rae
Lewel@
PostWysłany: Śro 22:07, 05 Gru 2007    Temat postu:

- I nie tylko. Wdalo sie pewne zakazenie. Musialo byc sprawka tamtej dziewczyny... Bardzo niebezpieczne.
Cisza.
... pol godziny pozniej ...
cisza.
... godzina ...
cisza.

- Star idz do Wiezy, przespij sie. My sie zastanowimy co robic.
Starfire opierala sie nieco lecz w koncu dala za wtgrana i wyszla. Zapadla cisza.
Raven13
PostWysłany: Śro 21:59, 05 Gru 2007    Temat postu:

...

Tytani siedzieli przy łóżku BB. Nikt nic nie mówił. Wszyscy przyglądali się jak oddycha. Miał niespokojny oddech.
- Dobrze, że przynajmniej nie musi być operowany..- Cyborg przerwał milczenie.
- Yhym...
- Ale dlaczego przyjaciel Bestia jest taki słaby?
- Stracił dużo krwi Gwiazdko - Powiedział Robin. Wtem odezwała się Raven
Lewel@
PostWysłany: Śro 21:53, 05 Gru 2007    Temat postu:

Zamurowalo. Wiec Tytani odwalili paniusie tam skad przyszla.
Oni ocztwiscuie pojechali z BB gdy juz zjawila sie karetka.
Bestie zabrano na sale, co nie obylo sie bez tamartanskih porad Star.
Co skutecznie wszysctkich uspilo...
Gdy sie obudzilo stala pielegniarka ktora z grobowa mina zaczynala tlumaczyc im co dolega BB. Kolejna godzina snu, jako ze nikt (znaczy sie poza Raven...) nie wydawal sie specjalnie tym interesowac.
Raven13
PostWysłany: Śro 17:19, 05 Gru 2007    Temat postu:

Nie dzieciaczki, idźcie sie pobawić, tylko nie w piaskownicy! Bo się pobrudzicie!


Zastawiłem tam kamery, włączy je - Powiedział Cy i na ekranie komputera pojawił się obraz. Kobieta pochyliła się nad BB.
- no no no... - Powiedziała do siebie.
Zaczęła go osłuchiwać... , Po czym wyszła.

-Dzieci!! - Zawołała
- cóż, z waszym małym kolegą jest niedobrze, zadzwoniłam już po pogotowie, zabieramy go.
- Jedziemy z nim! - Oznajmił Robin
- nie!! - Zaprotestowała
- Dzieciaczki!! Nieletnim nie wolno nawet go odwiedzać! ... Wy macie wogule Rodziców
- Tak!!
- Gdzie są...? Nie możecie mieszkać tu sami dzieci. Zadzwonie do domu dziecka i na policję!!
Lewel@
PostWysłany: Śro 17:10, 05 Gru 2007    Temat postu:

W tej chwili wszedl robin, patrzac nerwowo na pielegniarke idaca za nim.
Czysty przyklad, schludnosci, piekna i czystosci. Nie mowiac juz o głupocie...
- A wiec to jest nasz slodki pacjencik...? - zapiszczala patrzac na BB.
- Ojeeeej, trzeba bedzie sie tym zajac. prosze wyjsc, kochani. Ja siem tym zaraz zajmusne!
Tytani wymienili spojrzenia. To bedzie dla wszystkich dluga noc.
- Ale.. moze, lepiej... ktos z pania zostanie?
Raven13
PostWysłany: Śro 17:07, 05 Gru 2007    Temat postu:

No dobra Robin, dzwoń do niej.
...
- Tak... Tak. Oczywiście, Wieża TT, z krwią, Tak, nie, yhy.... Do widzenia.
- I co?
- Będzie tu za chwilę.

- mnn... - Jęknął BB
- Bestia.. - Spytał Cy
Lewel@
PostWysłany: Śro 17:04, 05 Gru 2007    Temat postu:

I tak spedzili NASTEPNE pol dnia na szukaniu lekarza. Dochodzila juz 21 w nocy gdy zgodnie doszli do wniosku ze jak na tak wielkie miasto powinno byc jednak wiecej DOBRYCH lekarzy. Jak widac pozory mylą... Jedyna W MIARĘ dobra lekarka okazala sie mloda pielegniareczka, ktorej jedynym celem w zyciu zdawalo sie byc mizdrzenie przed lustrem. Ale nie mieli innego wyboru.
Raven13
PostWysłany: Śro 16:53, 05 Gru 2007    Temat postu:

BB jest jeszcze zbyt słaby żeby się obudzić. - Powiedział Cy spokojnie, Po czym wybuchnął
- Ja zabije tego lekarza!! Przyjechałem w ostatniej chwili!! Bestia by nie żył!!
- Cyborg! - Uspokój się. Lekarzem zajmiemy sie później. teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie. M.in znaleźć innego lekarza
Lewel@
PostWysłany: Śro 16:46, 05 Gru 2007    Temat postu:

Cy dopadl BB dokladnie w chwili gdy ten juz omdlewal z braku krwi. Dostrzegl jedynie twarz przyjaciela i cos... cos jeszcze.

...
- ...
- Nie budzi sie...
- Jeszcze nie czas.
- No dobrze ALE ON SIE NIE BUDZI!!
- Nie czas, mowie ci przeciez...
- NIE BUDZI SIE !! *atak histerii*
- STAR!!
Raven13
PostWysłany: Śro 16:43, 05 Gru 2007    Temat postu:

Tytani długo nie wracali, a z BB zaczynało się robić coś nie tak. Zaczął wymiotować krwią, a brzuch go bolał tak, że już prawie nie czół, że go ma...

W tym samym czasie na nadajniku Cy zapaliła się czerwona lampka
- Tytani! Musze wracać z Bestią coś nie tak!
- Dobra, poradzimy sobie, To już resztka robotów.
Lewel@
PostWysłany: Śro 16:28, 05 Gru 2007    Temat postu:

BB obejrzal sie za nim jeszcze kilka razy.
Spojrzal z obrzydzeniem na jego 'danie'.
Nie zje tego za nic w swiecie. Za oknem dopiero sie sciemnialo, a on mial nakaz lezenia tutaj. Nie mial nic. Ani gdry, ani komiksu. Nawet Raven nie bylo zeby miec kogo powkurzac. A szkoda...
Wyjrzal jeszcze raz za okno, wlasnie w chwili gdy zabrzmial alarm. Zadowolony odrzucil koldre, ale natychmiast uslyszal zza drzwi stanowczy glos Cy:
- ANI MI SIE WAZ! ZOSTAJESZ!! Bede mial cie an oku, przez kamery...
I tak BB.. 'umieral'. Az do wieczora.
Raven13
PostWysłany: Śro 15:11, 05 Gru 2007    Temat postu:

Po prostu uderzył się mocno w brzuch, przez to wymiotuje. Powinien zostać w łóżku do jutra. Można mu dać coś lekkiego do zjedzenia.
I odjechał...

- No to BB, co powiesz na kleik ryżowy?
- Yyy..
- Kasze?
- Eee...
- Suchy ryż?
- Nic nie chce...
- no dobra, jak chcesz. - Powiedział Cyborg. Tu masz miskę na wszelki wypadek. Dobranoc.
Lewel@
PostWysłany: Wto 22:42, 04 Gru 2007    Temat postu:

W wiezy BB zostal wyslany natychmiastowo do lozka, zaliczajac przy tym porzadny ochrzan o Raven...
Blady, uwalany krwia Beast Boy leżal w lozku i chrychal. Cyborg musial zadzwonic polekarza choc spotkalo sie to z sporym sprzeciwem. W konbcu jednak doktor sie zjawil. Jego 'osad' brzmial wyjatkowo lagodnie:...
Raven13
PostWysłany: Pon 22:39, 03 Gru 2007    Temat postu:

Tak... Khy..
- Lepiej zabierzmy go do wieży...- Powiedział Robin
- Masz rację, Nie wygląda mi za dobrze
- Ee.. tam. Wygląda okropnie, jak zawsze - Powiedziała Raven
- Niedobrze mi... - Powiedział, po czym zwrócił obiad razem z krwią na nogi Raven..
Lewel@
PostWysłany: Pon 22:23, 03 Gru 2007    Temat postu:

Skinął głową, wypluwając na ziemię nieco krwi.
Zakrztusil sie nia ponownie. Wypluł więcej. Odchrząknął.
Jedną reka trzy,mal sie kurczowo za zoladek, druga scieral krew z warg.
- na pewno...? - zobaczył Robina marszczacego brwi.
- Ykhym - odchrzaknal.
Raven13
PostWysłany: Pon 21:43, 03 Gru 2007    Temat postu:

BB podbiegł by pomóc przyjaciołom, zadał cios, trafiony!! Ale w tym samym czasie ugodził go kolejny atak w brzuch. Jęknął cicho. Dziewczyna leżała nieprzytomna, Tytani cieszyli się. Bestia zakasłał krztusząc się krwią.
- Hej BB? - Spytał Cy - Wszystko gra...?
Lewel@
PostWysłany: Pon 15:25, 03 Gru 2007    Temat postu: Wszystko i nic...

BB upadł na ziemię, ugodzony gwałtownym uderzeniem w brzuch. Skulił się z bólu, widzac przed oczyma jedynie białe plamki, niczym gwiazdki igrajace miedzy jego zielonymi zrenicami. Potrzasnal glowa. Jeknął cicho, po czym krzywiac sie wstal. Spojrzal na przyjaciol walczacych z dziewczyna, wokol ktorej rak zbierala sie woda.
Odskakiwala przed kazdym ciosem, za to precyzyjnie zadajac wlasne.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group